Jesteśmy tacy, jaka jest woda, którą pijemy. Nie zawsze mamy wpływ na jakość dostarczanej nam wody wodociągowej, ale na konsumenckie wybory wody butelkowanej już tak- uświadamiała na bibliotecznym spotkaniu dr farmacji Dorota Pastok.
Oferta sklepów jest różnorodna. Wody są bogate w makro i mikroelementy, które nie każdemu jednakowo służą. Wapń, magnez, potas, sód, chlor, jod, mangan, fluor, brom, lit. Gdy brakuje nam wapnia – drga powieka, występuje łamliwość paznokci i zaburzenia snu; gdy magnezu – niepokój, zmęczenie i ból głowy. W alergiach pomocny jest mangan, w alkoholizmie brom i lit. Fluor jest pożyteczny, ale w niewielkich ilościach, bo w nadmiarze szkodzi.
Przy gorszym samopoczuciu i wegetarianizmie wybierajmy wody wysocezmineralizowane, te średnio- gdy czujemy się dobrze -je możemy pić do woli. Wysokomineralizowanych nie zaleca się dzieciom, kobietom w ciąży oraz w chorobach nerek i nadciśnieniu.
A inne? Wody lecznicze – są jak lekarstwo, służą w konkretnych przypadkach. Woda stołowa jest sztucznie zmineralizowana, woda źródlana smakuje gorzej i nie zaspokaja całkowicie pragnienia, ale można ją gotować, gdy woda z kranu jest gorszej jakości.
Co zalecamy? Czytanie etykiet, zwracanie uwagi na to gdzie woda stała – plastik na słońcu budzi zagrożenie, picie chłodnej i z porcelanowego kubka – bo smakuje najlepiej, w miarę możliwości szklane opakowania. A w Kołobrzegu? Jak najbardziej „Jantar”. Nasza , lokalna i bardzo dobra, choć mogą się zdarzyć wrażliwi na jod.
